Skład INCI kosmetyków naturalnych. Czego nie powinno w nim być?

Skład INCI kosmetyków naturalnych

Rosnąca popularność kosmetyków naturalnych spowodowała, że na sklepowych półkach pojawia się coraz więcej produktów pielęgnacyjnych opatrzonych etykietami „bio”, „eko” i „kosmetyk naturalny”. I mimo tego, że głośno się mówi o braku regulacji, kiedy kosmetyk można nazwać naturalnym i sprytnym wykorzystywaniu tej luki prawnej przez producentów, wciąż często dajemy się nabierać i stajemy się ofiarami tzw. „ekościemy”. Jak tego uniknąć? Jakich składników unikać w składzie kosmetyków naturalnych? I jak czytać skład INCI kosmetyków naturalnych?

Nie będę ukrywać, że mi samej kilka razy zdarzyło się kupić kosmetyk, w składzie którego znajdowały się substancje o potencjalnie szkodliwych właściwościach. I chociaż nie wyrządziły szkody mojej skórze, to świadomość, że mogły to zrobić, albo co gorsza, skumulować się w moim organizmie, skutecznie zniechęciła mnie do ich kupowania, oraz oczywiście bardziej wnikliwego czytania etykiet.

Jak kupować kosmetyki?

Prawda jest jednak taka, że składy INCI kosmetyków, także tych naturalnych, bywają bardzo trudne do rozszyfrowania. I nawet jeśli zdołamy wyłapać te najpopularniejsze „niefajne” składniki, których w składzie kosmetyku naturalnego nie powinno być, np. parafina, czy SLS, to jednak nadal pozostaje wiele innych substancji, których nazwa może nic nam nie mówić, albo mówić bardzo niewiele. Co zrobić w takiej sytuacji? Zaufać producentom? Odstawić kosmetyk na sklepową półkę i wrócić do domu z tym co już znane i sprawdzone? Czy chodzić na zakupy z długą listą potencjalnie szkodliwych składników kosmetyków i wertować składy INCI w ich poszukiwaniu?

Lista to podstawa

Moim zdaniem warto jest mieć taką podręczną listę, na której zostaną ujęte najbardziej szkodliwe składniki. Jeśli sporządzasz ją samodzielnie zachęcam do tego, abyś umieściła tam tylko te składniki, których na 100% chciałabyś uniknąć, bo wiesz, że mogą podrażnić Twoją skórę i spowodować szereg innych niekorzystnych reakcji. Innym rozwiązaniem jest też spokojne zapoznanie się ze składem kosmetyków w sklepach on-line, które umożliwia zweryfikowanie składów INCI z naszą listą składników, których chcemy uniknąć w kosmetykach i pozwala też wyszukać kosmetyki, których skład będzie w całości nam odpowiadał.

Skład INCI kosmetyków naturalnych. Czego nie powinno w nim być?

I w tym miejscu pewnie zadajesz pytanie: OK, tylko co ma być na tej liście?

W dalszej części wpisu znajdziesz spis potencjalnie najbardziej szkodliwych składników kosmetyków, których warto unikać i których z zasady nie powinno być w składzie INCI kosmetyków naturalnych, ekologicznych i organicznych.

Tworząc swoją listę niebezpiecznych i niechcianych składników kosmetyków w oparciu o ten spis i wspierając się nią przy okazji robienia zakupów, masz dużą szansę nie dać się nabrać i nie stać się ofiarą „ekościemy”, stając się jednocześnie świadomym konsumentem.

Składniki kosmetyków, których warto unikać

Parafina, oleje mineralne i pozostałe składniki ropopochodne, w tym wazelina -> parafina nie ma działania alergizującego. Ale to nie znaczy, że nie może wyrządzić szkody naszej skórze!

Tworząc na skórze nieprzepuszczalną warstwę okluzyjną, czyli ochronną, parafina utrudnia jednocześnie jej wymianę gazową. To z kolei może prowadzić do rozwoju bakterii beztlenowych, co jest szczególnie szkodliwe w przypadku skóry trądzikowej, bo sprzyja rozwojowi stanów zapalnych. Parafina utrudnia też skórze oczyszczanie się z toksyn i utrudnia przenikanie w głąb skóry aktywnych składników z aplikowanych kosmetyków.

Parafiny warto unikać z jeszcze jednego powodu. Nasz organizm jej nie wydala, a jej cząsteczki mogą magazynować się w naszych narządach wewnętrznych i węzłach chłonnych.

Parafinę w składzie INCI znajdziesz pod tymi nazwami: Paraffin Oil, Parrafinum Liquidum, Synthetic Wax, Paraffin, Isoparaffin. Składnikami ropopochodnymi oraz olejami mineralnymi, które stosuję się w kosmetykach są również: Petrolatum/Vaseline, Mineral Oil, Ceresin, Isobutane, Isopropan, Cera Microcristallina, Ozokerite, Isododecane, Isohexadecane.

Glikol propylenowy (w INCI propylene glicol) to także pochodna ropy naftowej. Może mieć działanie drażniące, dlatego jego też warto unikać!

Co zamiast parafiny? Oczywiście oleje roślinne! One również tworzą na skórze warstwę ochronną, zapobiegają utracie nawilżenia i chronią przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych. Ale w przeciwieństwie do parafiny i jej pochodnych są w 100% naturalne i nie utrudniają skórze swobodnej wymiany gazowej.

Konserwanty i parabeny – producenci kosmetyków bardzo chętnie chwalą się tym, że ich produkty nie zawierają parabenów albo konserwantów, stosując je zamiennie. Czyli jeśli np. mamy kosmetyk bez parabenów to w jego składzie są na pewno inne, nie zawsze łagodniejsze konserwanty. A jeśli mamy kosmetyk bez konserwantów, to w 99% przypadków znajdziemy w nim parabeny. Chyba, że mamy do czynienia z prawdziwym kosmetykiem naturalnym, w którym stosowanie parabenów jest niedopuszczalne, a stosowane konserwanty zaliczane są do grupy łagodnych i dopuszczone do stosowania tylko w określonym stężeniu. Ale po kolei.

Konserwanty, których lepiej w kosmetykach unikać i których nie powinno być w składzie kosmetyków naturalnych to:

  • Triclosan
  • Disodium EDTA
  • Tetrasodium EDTA
  • Methylisothiazolinone
  • Methylchloroisothiazolinone
  • Iodopropynyl Butylcarbamate
  • Imidazolidinyl Urea
  • Chlorhexidine
  • Cetrimoniumbromide
  • Diazolidinyl Urea
  • Cetylpyridinium Chloride

Do tej grupy konserwantów zalicza się też Phenoxyethanol, który tak jak pozostałe konserwanty może mieć działania drażniące, powodować reakcje alergiczne, swędzenie, pieczenie i wysypkę. Jednak w niewielkim stężeniu i pojawiający się na końcu składu INCI może być obecny także w kosmetykach naturalnych.

Parabeny, które oskarża się nie tylko o działanie drażniące, ale też o to, że mogą mieć wpływ na zaburzanie prawidłowego funkcjonowania układu hormonalnego, w kosmetykach znajdziesz pod nazwami:

  • Methylparaben
  • Butylparaben
  • Propylparaben
  • Ethylparaben
  • Isobutylparaben
  • Benzylparaben

Z kolei konserwantami, których stosowanie dopuszczają jednostki certyfikujące kosmetyki ekologiczne są:

  • Potasium Sorbate
  • Sodium Benzoate
  • Dehydroacetic Acid

Oczywiście one również muszą być stosowane w określonych stężeniach.

Konserwanty są potrzebne w kosmetykach, bo dzięki nim nie dochodzi do rozwoju grzybów, pleśni i bakterii.

Skład INCI w kosmetykach naturalnych

Formaldehyd i donory formaldehydu – w kosmetykach również pełnią rolę konserwantów i mają działanie bakteriobójcze. Stosuje się je najczęściej w lakierach do paznokci i lakierach do włosów. Warto ich unikać, ze względu na możliwość wywołania ostrych reakcji alergicznych oraz podrażnienia dróg oddechowych.

Donory formaldehydu w kosmetykach znajdziesz pod nazwą: Diazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Imidazolidinyl Urea, 5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane, 2-Bromo-2-nitropropane-1,3-diol.

Chcąc uniknąć formaldehydu unikaj też formaliny oraz tych substancji: Quanternium-15, Methenamine, Glutaral, Hexetidine, Benzylhemiformal, Iodopropynyl Butylcarbamate.

SLS i SLES, czyli Sodium Lauryl Sulfate i Sodium Laureth Sulfate to składniki kosmetyków, które stosujemy do mycia ciała, czy włosów oraz np. past do zębów. To dzięki nim kosmetyki się pienią. Mogą mieć działanie podrażniające skórę, powodować swędzenie, pieczenie i szczypanie oczu, zaburzać równowagę hydro-lipidową naskórka, przesuszać i powodować uczucie ściągnięcia. To również SLS-y odpowiadają za szybsze przetłuszczanie się skóry, pojawianie się na skórze głowy, plecach i ramionach drobnych, podskórnych krostek i innych dolegliwości, o które byśmy nie podejrzewali kosmetyków, którymi na co dzień myjemy skórę i włosy.

PEG i PPG – do ich produkcji stosuje się tlenek etylenu i dioksany, czyli substancje uznane za rakotwórcze. Poza tym tlenek etylenu jest trującym gazem, więc lepiej unikać kosmetyków, które zawierają składniki mogące być nim zanieczyszczone. W składzie INCI bardzo łatwo jest te substancje wyłapać, bo mają przedrostek PEG lub PPG, np. PPG-15 Stearate albo końcówkę „eth” np. Laureth-8-Phosphate.

Filtry przenikające mogą zaburzać pracę układu hormonalnego, organów wewnętrznych i powodować alergie skórne. Stosuje się je przede wszystkim w kosmetykach, które mają chronić skórę przed promieniowaniem UV. Te, na które możesz natknąć się w kosmetykach najczęściej to:

  • Ethylhexyl Methoxycinnamate
  • Octyl Dimethyl PABA
  • Octyl Methoxycinnamate
  • Octyl Salicylate
  • Octocrylene
  • Avobenzone (Butyl Methoxydibenzoylmethane)
  • Benzophenone – 3
  • Benzophenone – 4
  • Homosalate
  • 4-methylbenzylidene Camphor

Silikony – podobnie, jak parafina nie uczulają, ale utrudniają skórze swobodną wymianę gazową i blokują wchłanianie czynnych składników kosmetyków. Nie wszystkie silikony są jednak złe i warto o tym wiedzieć. Kluczowe znaczenie ma tu łatwość ich usuwania ze skóry i włosów. Są bowiem takie, które usuniesz samą wodą, a są takie, których nawet mocno oczyszczający szampon nie będzie w stanie usunąć. Dlatego stosowanie kosmetyków, które je zawierają warto przemyśleć.

Silikony w kosmetykach rozpoznasz po ich charakterystycznych końcówkach: -methicone, -siloxane, -silanol i -silicone.

Alkohol – nie każdy alkohol w kosmetykach jest zły, a tym, którego warto unikać jest alkohol denaturowany, który w INCI znajdziesz pod nazwą alcohol denat. Może on podrażniać i wysuszać skórę, powodować swędzenie, pieczenie i zaczerwienienie. Podobnie działać mogą także Isopropyl Alcohol, Benzyl Alcohol i Ethyl Alcohol.

Ftalany – jakiś czas temu zakazano stosowania ich w kosmetykach dla dzieci, jednak nadal możemy natknąć się na ich  obecność w kosmetykach dla dorosłych, zwłaszcza perfumach i lakierach do włosów oraz paznokci. Zdarza się też, że występują w balsamach do ciała. Nie są to przyjazne naszej skórze, ani tym bardziej zdrowiu substancje, bo mogą powodować wiele zaburzeń zdrowotnych. W kosmetykach znajdziesz je pod nazwą Diethylphtalat, DEP i Dimethylphtalat, DMP.

Substancje zapachowe – poza naturalnymi olejkami eterycznymi w kosmetykach stosuje się wiele substancji zapachowych, które mogą podrażniać skórę. Nie wszystkie muszą być jednak wymieniane w składzie i najczęściej pojawiają się w INCI jako parfum albo fragrance. Jest jednak grupa substancji zapachowych, które od 2005 roku muszą być wymieniane w składzie kosmetyku, jeśli ich zawartość przekracza 10 mg/kg produktu (dotyczy kosmetyków, które pozostają na skórze, czyli kremów i balsamów) i 100 mg/kg w kosmetykach zmywalnych, czyli żelach pod prysznic, czy szamponach do włosów. Są to m.in.:

  • Citral
  • Eugenol
  • Hydroxycitronellal
  • Isoeugenol
  • Benzylsalicylat
  • Cinnamal
  • Cumarin
  • Geraniol
  • Linalool
  • Citronellol
  • d-Limonen

Wymienione substancje są tymi, na które w kosmetykach możemy natknąć się najczęściej. Poza nimi jest jednak oczywiście dużo więcej składników o potencjalnie szkodliwym działaniu. Jednak na początek wiedza o tych substancjach zdecydowanie wystarczy.

Co to jest INCI?

We wpisie kilka razy użyłam zwrotu INCI. Ale czy wiesz, co on oznacza?

INCI, czyli International Nomenclature of Cosmetic Ingrediens to międzynarodowy system nazewnictwa składników kosmetyków.

Stosowanie go przez producentów kosmetyków ma prowadzić do ujednolicenia nazewnictwa składników kosmetyków. W obowiązującym systemie w INCI stosuje się angielskie nazwy związków chemicznych oraz łacińskie nazwy roślin. Zgodnie z prawem Unii Europejskiej, wszystkie produkty kosmetyczne w krajach członkowskich muszą mieć podany opis składników na opakowaniu. Jeśli nie ma takiej możliwości, bo opakowanie jest za małe, kosmetyk powinien mieć dołączoną ulotkę z pełnym składem INCI.

Z naszego konsumenckiego punktu widzenia INCI ma bardzo duże znaczenie, bo pozwala nam szybko ustalić, co zawiera kupowany kosmetyk. Bardzo ważne jest też to, że nazwy składników użytych w kosmetyku umieszcza się w kolejności, zaczynając od tego, którego jest najwięcej, a kończąc na tym, którego jest najmniej. Dla nas ta kolejność też ma znaczenie, bo pozwala w łatwy sposób ocenić, czy dodatek np. oleju arganowego ma szansę spełniać swoje zadanie w kremie, czy też nie. Jeśli w INCI pojawi się wysoko w składzie, to jest duża szansa na to, że skóra odczuje jego działanie. Ale jeśli znajdzie się dopiero na końcowych pozycjach, albo gdzieś w środku, ale już po konserwantach albo substancjach zapachowych, nie ma co liczyć na jego intensywne działanie.

Więcej na temat tego, jak czytać składy kosmetyków przeczytasz w tym wpisie -> Jak czytać składy kosmetyków naturalnych

Proponowane kosmetyki naturalne:

Podsumowanie

Znając potencjalną szkodliwość składników, które znalazły się w tym wpisie i unikając ich w składzie kupowanych kosmetyków, przyczyniasz się nie tylko do poprawy wyglądu swojej skóry, czy włosów, ale też unikasz problemów zdrowotnych, jakie mogą być spowodowane ich działaniem. Warto o tym wiedzieć i sprawdzić skład kosmetyków, postępując zgodnie z zasadą, że lepiej zapobiegać, niż leczyć.

A czy Ty sprawdzasz składy kosmetyków? Czy zapewnienie, że kosmetyk jest naturalny to dla Ciebie wystarczająca gwarancja, żeby kupić dany produkt, czy jednak nie?

Ciekawe produkty w tym artykule

Przeczytaj także

Olej INCA INCHI – czy znasz już właściwości Złota Inków?

Olej INCA INCHI – czy znasz już właściwości Złota Inków?

Najlepsze kremy i balsamy dla niemowląt – Ranking TOP7 w 2023 roku

Najlepsze kremy i balsamy dla niemowląt – Ranking TOP7 w 2023 roku

Jak dbać o brodę i zarost? Przewodnik po pielęgnacji i kosmetykach

Jak dbać o brodę i zarost? Przewodnik po pielęgnacji i kosmetykach

Komentarze (9)

  1. A
    Aga
    Cenny artykuł. Dobrze, że w tak przejrzysty sposób została podana lista składników niepożądanych w naturalnych kosmetykach naturalnych. Muszę jednak stwierdzić, że (kumojemu zaskoczeniu) w skleie Triny, zdarzają się niestety produkty z tymi własnie potencjalnie szkodliwymi składnikami w składzie, więc-zawsze trzebazwracać uwagę na składy.
    Odpowiedzi ()
    1. Olga Pietraszewska
      Olga Pietraszewska
      Zgadza się. Na składy warto, a nawet trzeba zwracać uwagę zawsze 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za komentarz 🙂
  2. A
    Odpowiedzi ()
    1. Olga Pietraszewska
      Olga Pietraszewska
      Dimethicone jest zaliczany do lekkich silikonów, który bez problemu usuniemy z włosów delikatnym szamponem. Dlatego jeśli pojawia się w odżywce do włosów to moim zdaniem jest okej. Nie mam jednak zdania co do kremów do twarzy, bo tu jednak staram się nie stosować silikonów w ogóle.
  3. G
    Gośka
    Bardzo się cieszę, że natknęłam się na ten artykuł. Dopiero od niedawna wczytuję się w skład kosmetyków i niestety oprócz kilku, reszta nazw składników ciągle niewiele mi mówi, a tu mam bardzo przystępnie i czytelnie wszystko opisane 😉
    Odpowiedzi ()
    1. Olga Pietraszewska
  4. U
    Odpowiedzi ()
    1. Olga Pietraszewska
  5. A

Dodaj komentarz

Twój e-mail nie zostanie opublikowany